Wynajem samochodu
Niewątpliwie doskonałym pomysłem na zwiedzenie Teneryfy jest wynajem samochodu. Jest to stosunkowo niewielka wyspa – ma 2034 km² powierzchni, około 80 km długości i 50 km szerokości, więc możemy ją objechać wzdłuż i wszerz nawet jednego dnia.
W związku z tym firm oferujących auta na wynajem jest od groma. I tutaj… UWAGA! Bardzo łatwo jest dać się oszukać. Opowiem naszą własną historię.
Wybierając urlop na Teneryfie zdecydowaliśmy się na zorganizowanie noclegów samodzielnie. Jak to często bywa skorzystaliśmy z usług zaufanego portalu na literę b… Jeśli chodzi o noclegi, jak zwykle się nie zawiedliśmy, natomiast dodatkowo zaproponowano nam wynajem auta w nadzwyczaj atrakcyjnej cenie. Wynajem miał obejmować niezbędne ubezpieczenie, bez dodatkowych kosztów.
Na miejscu miał zostać dokonany depozyt za pomocą karty debetowej lub kredytowej. Biorąc pod uwagę renomę pośrednika bez zastanowienia zdecydowaliśmy się na wynajem samochodu poprzez firmę GOLDCAR. To był błąd. Ważne, żeby ZAWSZE przed podpisaniem jakiejkolwiek umowy osobiście sprawdzić wszystkie warunki sprzedaży oraz opinie na temat firmy. O czym mieliśmy się już wkrótce przekonać.
Przylatując wieczorem na Teneryfę sądziliśmy (naiwnie), że może uda nam się jeszcze załapać na kolacje w hotelu. Nadzieje nasze jednak szybko zostały rozwiane. W holu lotniska był cały rząd wypożyczalni samochodów: Sixt, Hertz, Europcar, Interrent, Thrifty, Enterprise Rent A Car, Goldcar, Rhodium, Topcar i Cicar. Przy większości okienek nie było nikogo lub były pojedyncze osoby. Przy Goldcar stała kolejka. Początkowo sądziliśmy, że może to przez popularność tej firmy. Nie mogliśmy się bardziej mylić. Okazało się, że tłum zbierający się przy okienku to oszukani klienci, którym powtórnie kazano płacić za to samo…
Kiedy przyszła nasza kolej obsługujący nas człowiek nie chciał wydać nam już opłaconego auta. Najpierw okazało się, że zamawianej marki samochodu w ogóle nie ma w tej wypożyczalni. Następnie nasza karta miała nie nadawać się do złożenia depozytu. Zaczął wciskać nam kolejne ubezpieczenia pod pretekstem opłaty za samochód (którą już opłaciliśmy przez b…). Nie było możliwe ani wydanie samochodu, ani zwrot poniesionych pieniędzy. W momencie zadawania niewygodnych pytań pan momentalnie zmieniał język na hiszpański. 15 razy pytaliśmy, czy depozyt o którym mówi jest zwrotny i potwierdzał. Po złożeniu opłaty zmienił zdanie…
Dodam, że w czasie który spędziliśmy pod okienkiem pojawiało się tam coraz więcej niezadowolonych, rozgoryczonych klientów. Mimo tego nie chcieliśmy ponosić kolejny raz kosztów za opłacony już samochód i próbowaliśmy jakoś się dogadać. A wyszło jak zawsze…
Po całej sytuacji udaliśmy się na komisariat policji znajdujący się na terenie lotniska. Bardzo mili funkcjonariusze powiedzieli, że mają znaczne problemy z tą firmą, nie są nam w stanie jednak pomóc. Polecili zgłoszenie sprawy do urzędu rzecznika praw konsumenta.
Z auta udało nam się zrezygnować, odzyskaliśmy jednak jedynie “depozyt”. Do hotelu dotarliśmy późno w nocy taksówką. Źli, zmęczeni i bez samochodu… Nikomu nie muszę mówić, że nie tak powinien wyglądać urlop wypoczynkowy. Reklamacja na “b…” spowodowała odzyskanie jedynie niewielkiej części kosztów. Auto za kilka dni wypożyczyliśmy już z innej, sprawdzonej firmy. Niesmak jednak pozostał.
Polecam, więc sprawdzić wszystko dokładnie przed przyjazdem i nie ufać ślepo znanym markom. Warto zapoznać się z opiniami na temat wypożyczalni, żeby zaoszczędzić sobie potem stresu i nerwów. Uczcie się na naszych błędach,a nie na własnych 🙂
Oczywiście pamiętajcie, że jeśli Teneryfa Last Minute to tylko na https://wakacyjneprzygody.pl/ 🙂